wtorek, 9 czerwca 2015

Rodzinny rejs

 Para pływających spokojnie łabędzi nie byłaby niczym szczególnym gdyby nie dziwny szary bagaż na grzbiecie pani łabędzicy...

 Pan łabędź nastroszył pióra i ostro ruszył w stronę pomostu...

 A pani łabędziowa spokojnie się przyglądała zakrywając coś skrzydłami...

 A gdy je opuściła odsłoniła trzy małe łabędziątka...

 Obłędny widok!

 Tata asekurował swoją rodzinkę, tak na wszelki wypadek...

 Mama z dziećmi przodem, mąż z tyłu jak na kulturę przystało.

 Najbardziej wzruszający widok jaki ostatnio widziałam.

 Wzruszające, niesamowite, bajeczne.

 Rodzinka dwa plus trzy.

 Piękny ojcowski kuper.

 Jeden z maluszków zeskoczył do wody...

 Ale nie odstępował mamy nawet na kilka centymetrów i szybko wdrapał się na grzbiet mamy popiskując bez przerwy...

 Dumni rodzice.

 "Mama, dodaj gazu!" ;-)

 Pocieszne maluszki...

 Kuperek w wodzie, chyba za ciasno się zrobiło...

 Aż trudno oderwać wzrok...

Jeden z widoków wywołujących uśmiech.

Maleństwa zmęczyły się rejsem ;-)

 Kurs na obiektyw. Cała na przód!

 Dawno nie widziałam czegoś równie wspaniałego...

 I do teraz nie mogę wyjść z zachwytu....

Bajka!

1 komentarz:

  1. Your swan family is georgeos!!! Lucky little babies on mummi's back!!!
    Happy days
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń