piątek, 8 maja 2015

Biały Szlachcic

Ten post postanowiłam poświęcić Białemu Szlachcicowi z Wejsunka bo tak właśnie go sobie nazwałam. Biały, skrzydlaty symbol wierności. Przyznam, że jakoś bocian mnie do tego miana zupełnie nie przekonuje. Za to łabędź... Ten to zupełnie inna bajka, inna liga. Jest w nim tyle niesamowitej dostojności. Jak tu się nie zakochać?


 Pełen wdzięku i spokoju niczym król jeziora przez które powoli przepływa i obserwuje bacznie jakby sprawdzał czy aby wszystko jest na swoim miejscu...


Łabędź wyjątkowo budzi we mnie szacunek i zachwyt. Nie ma sobie równych. Prawdziwy król.


Niczym nie wzruszony, jakby miał duży dystans do wszystkiego co dookoła.


I choć emanuje spokojem to potrafi pokazać przysłowiowy pazur jak coś mu się nie spodoba. A jak już się wkurzy to idzie konsekwentnie za ciosem ale można mu wybaczyć te naprawdę sporadyczne przypadki tym bardziej, że ma ku temu swoje powody a nie tylko kaprys. 


Jak tu się nie zachwycać? Matka natura jest niesamowita...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz